Jeszcze niedawno wicepremier Jerzy Hausner twierdził, że chodzi o strategię na lata następne, a przyszłoroczny budżet jest już zapięty. Ostatnio jednak ogłosił, że już w 2004 roku da się zaoszczędzić nawet 4 mld zł, i to bez zmian w projekcie budżetu. Wystarczyć mają bieżące decyzje samego rządu.
Hausner powiedział też, że za 5 lat oszczędności z tytułu programu mają sięgnąć 10 mld. Media mówią o cięciach, a nie - jak nazywa to Hausner - racjonalizacji wydatków.
W oczekiwaniu na ogłoszenie rządowych planów zamarł kurs polskiej waluty. Dwukrotne przekładanie publikacji planu "racjonalizacji wydatków" spowodowało gwałtowne spadki wartości złotówki.
Gdy rząd po raz drugi odłożył sprawę, złotówka sięgnęła historycznego dna wobec euro. Po słownej interwencji szefa Rady Polityki Pieniężnej Leszka Balcerowicza nieco odbiła w górę, ale wciąż jest słaba.
Zdaniem niezależnych ekonomistów, inwestorzy wyraźnie czekają na zapowiedzi radykalnych oszczędności. Rząd nie kryje, że oszczędności nie wystarczą - by uniknąć katastrofy finansów publicznych, trzeba jeszcze dużego wzrostu gospodarczego.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.