Silne zakorzenienie w PRL, pozbawienie wrażliwości społecznej, korupcja, nieuczciwość, prywata - to niektóre z zarzutów, jakie Sojuszowi Lewicy Demokratycznej powszechnie stawiają Polacy. Zaledwie 10 procent respondentów odpowiedziało twierdząco na pytanie, czy SLD dba o najsłabszych i najuboższych, podobnie odpowiadają pytani o pomoc SLD dla upadających zakładów pracy.
"Wychodzi na to, że SLD jest socjaldemokracją wyłącznie z nazwy" – ocenił wyniki socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego Krzysztof Kosela. Podobną opinię wyraził cytowany przez "Rzeczpospolitą" specjalista od marketingu politycznego Andrzej Długosz. Komentatorzy zwracają również uwagę na opinie dotyczące stosunku SLD do Kościoła katolickiego. 64 proc. pytanych w sondażu uważa, ze SLD jest partią ludzi skłonnych do współpracy z Kościołem. "Do lamusa należy odłożyć wizerunek lewicy jako partii wojujących antyklerykałów" – pisze gazeta.
Poseł Jerzy Polaczek mówi, że na opinię, jaką przyniósł sondaż zapracowali sami działacze SLD: "Ludzie postrzegają SLD nie jako partię lewicową, ale jako partię 'lewą', od 'lewych', różnych interesów". Poseł Sojuszu Ryszard Kalisz przyznał, że wyniki sondażu go nie zaskoczyły: "Nie mogę powiedzieć, że moje samopoczucie jest dobre. W Sojusz Lewicy Demokratycznej zaangażowałem swoją wiedzę, swoją osobowość i chciałbym, żeby ta partia była postrzegana jako partia socjaldemokratyczna".
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.