Zagraniczni eksperci przestrzegają polski rząd i Radę Polityki Pieniężnej przed eskalacją politycznego konfliktu. Tymczasem konflikt narasta. W dniu, w którym rząd przekazał marszałkowi Sejmu projekt przyszłorocznego budżetu, Rada oficjalnie ogłosiła, że projekt wymaga dużych zmian, konieczne są też inne kroki rządu i to natychmiast, w najbliższych tygodniach, by uniknąć katastrofy w roku przyszłym.
Szef Rady
Leszek Balcerowicz oświadczył, że w opinii do projektu RPP stwierdza, iż Polsce realnie grozi przekroczenie tak zwanego drugiego progu ostrożnościowego: "Tylko przy szczęśliwym zbiegu okoliczności, przy tym przedłożonym do tej pory projekcie budżetu, uniknie się przekroczenia progu 55 proc. w przyszłym roku".
Progi mówią o stosunku długu publicznego do Produktu Krajowego Brutto. Próg drugi to 55 proc., próg trzeci - 60. Gdy ten ostatni zostanie przekroczony, konstytucja zobowiązuje rząd do natychmiastowego zbilansowania budżetu, co oznacza drastyczne cięcie wydatków.
Rząd powtarza, że projekt budżetu jest optymalny, a redukcja deficytu zacznie się w roku następnym. W to wątpi wielu ekspertów, gdyż będzie to w Polsce rok wyborów.
Według rządu, obserwowany obecnie niepokój inwestorów ma podłoże polityczne. Wicepremier
Jerzy Hausner oznajmił, że jednym ze źródeł tego niepokoju jest krytyka poczynań rządu przez Radę.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.