Od stycznia każda taksówka powinna mieć zainstalowaną kasę rejestrującą obroty, godzinę i trasę przejazdu oraz należność. Taksówkarze twierdzą, że nakładanie na nich takiego obowiązku ma służyć wyłącznie producentom kas.
Ministerstwo Finansów, podkreśla, że usługi taksówkarskie są jednymi z ostatnich, które nie są rejestrowane. Rzecznik resortu - Wiktor Krzyżanowski - dodaje, że kasy umożliwią rzetelne opodatkowanie taksówek i pozwolą na dostosowanie się do wymogów Unii Europejskiej.
Paweł Biedrzycki z warszawskiego Zrzeszenia Transportu Prywatnego twierdzi, że cała operacja jest zbędna: "Łączenie podatku VAT z kasą fiskalną nie jest do niczego potrzebne, bo obrót możemy doskonale zarejestrować także z pomocą już działających taksometrów".
Państwo ma pokryć ponad połowę kosztów kupna i zainstalowania kasy. Możliwość taka istnieje jednak tylko do końca roku - mówi Wiktor Krzyżanowski: "Osoba, która dziś prowadzi działalność polegającą na przewozie osób i nie zastosuje się do przepisów prawa, zgodnie z którymi do końca roku musi posiadać urządzenie rejestrujące przychody zalegalizowane i wprowadzone do użytku, nie otrzyma części zwrotu kosztów z tego tytułu".
Według szacunków resortu finansów, w Polsce jeździ około 140 tysięcy taksówek. Zainstalowanie kasy fiskalnej w taksówce to wydatek rzędu 1,5 do 2 tys. złotych.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.