Spontaniczne protesty
Po środowym fiasku rozmów w Kompanii Węglowej związkowcy ze sztabu protestacyjnego zapowiedzieli, że przystępują do zaostrzenia akcji. Spontanicznie i bez wsparcia pierwsi zareagowali górnicy z bytomskich kopalń wytypowanych do likwidacji. Pod ziemią w zakładach "Centrum" i "Bytom-2" po swoich szychtach zostało kilkudziesięciu pracowników. Na wysokości piątego piętra na dachu zakładu przeróbki węgla protest prowadzi kilkanaście innych osób.
Górnicy z pozostałych dwóch kopalń przeznaczonych do zamknięcia: "Polska - Wirek" i "Bolesław Śmiały" uczestniczą w masówkach, trwa okupacja siedziby Kompanii Węglowej.
Nie ma zgody na likwidację 8 tysięcy miejsc pracy w kopalniach i ponad dwa razy tyle wokół nich - mimo rządowych gwarancji zatrudnienia i osłon socjalnych. Jeżeli akcja nie przyniesie efektu, od przyszłego tygodnia związkowcy zapowiadają dalsze protesty - włącznie ze strajkiem generalnym.
Blokady dróg Dziś mieszkańców całego Śląska czeka trudny dzień. Między 11.00, a 14.00 górnicy mają bowiem wyjść na drogi i chcą blokować cały ruch tranzytowy, a także linie kolejowe. Poprosili o wsparcie kierowców i kolejarzy, zaapelowali o zrozumienie i poparcie do wszystkich mieszkańców uzasadniając, że chodzi o zwrócenie uwagi na problemy całego Śląska.
Wszystko będzie mógł na własne oczy zobaczyć wicepremier i minister gospodarki Jerzy Hausner, który w Katowicach ma wziąć udział w debacie o przyszłości górnictwa.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.