Sejmowa komisja finansów dostała dwie opinie ekspertów, iż zapis mający chronić budżet państwa przed nadużyciami nowych przepisów jest niekonstytucyjny. Zgodnie z projektem, na liniową stawkę PIT mogliby przejść tylko ci przedsiębiorcy, którzy działalność gospodarczą prowadzą co najmniej od roku. Wiceminister finansów Elżbieta Mucha twierdzi, że opinie, które dostał Sejm, nie są reprezentatywne – inni znani jej eksperci nie widzą problemu w spornym zapisie. Mucha zasugerowała też, że reforma może wejść w życie bez spornego przepisu, bo szacunki strat grożących budżetowi nie są dramatycznie wysokie.
Tymczasem wiceszef klubu PSL Zbigniew Kuźmiuk mówi, że negatywny werdykt Trybunału Konstytucyjnego jest pewny, zaś bez tego zapisu ustawa byłaby dziurawa: "Pozostawienie takiej swobody w przechodzeniu z pracy etatowej na samozatrudnienie może spowodować, że to nie będą pojedyncze przypadki, tylko wręcz masowe i może to grozić zawaleniem konstrukcji całego budżetu". Platforma Obywatelska twierdzi, że krytyczne opinie ekspertów o rządowym planie wprowadzenia liniowej stawki PIT dla drobnych przedsiębiorców nie przekreślają szans tego rozwiązania. Zbigniew Chlebowski (PO) mówi, że skoro rząd już publicznie obiecał taką reformę, to powinna ona wejść w życie, lecz z poprawkami: "Uważam, że z tej ustawy powinien zniknąć okres karencji, bo to jest niekonstytucyjny zapis. Jeśli on się pojawi, to ustawa w całości zostanie wyrzucona do kosza".
Zupełnie nowy projekt zgłosił Witold Hatka z Ligi Polskich Rodzin. Zaproponował, by dochody powyżej 16 tysięcy złotych miesięcznie opodatkować stawką 85 procent. Jego zdaniem taka stawka nie zaszkodzi, lecz pomoże w rozwoju przedsiębiorczości w Polsce: "Ktoś musiał być odważny. W wielu przypadkach, w wielu firmach przedsiębiorczość zyska, gdyż wiadomo, że prezesi wyprowadzają pieniądze do własnej kasy". Projekt zgłoszony na piśmie, nie wszedł jeszcze pod obrady sejmowej komisji finansów, ale w kuluarach wywołał głównie rozbawienie. Nawet Prawo i Sprawiedliwość, które w wielu sprawach z Ligą współpracuje, w tym wypadku ustami swego rzecznika, posła Adama Bielana, wykluczył takie poparcie. Bielan uznał ją za mało poważną. Rząd nie ustosunkował się jeszcze do propozycji Hatki.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.