Śledztwo Światowej Organizacji Zdrowia wykazało, że 27-letni naukowiec zaraził się chorobą podczas pracy w laboratorium, badającym SARS.
Rzecznik WHO Dick Thomson mówi, że śledztwo ujawniło wiele nieprawidłowości w pracy laboratorium: "Fakt, że mamy do czynienia z wypadkiem w laboratorium jest niepokojący. Od pewnego czasu szukamy potencjalnych źródeł zakażenia wirusem, zwłaszcza w populacji zwierząt, tymczasem źródłem zagrożenia okazało się laboratorium. Musimy zachować nadzwyczajną ostrożność i dbałość o to, w jaki sposób wirusy są przechowywane w laboratoriach, bo może to być potencjalnie groźne źródło zakażenia SARS".
27-letni pacjent ma już za sobą krytyczny okres choroby i przechodzi rekonwalescencję. Zaraził się SARS na początku września i był to pierwszy przypadek choroby w Singapurze od pięciu miesięcy, gdy ogłoszono, że epidemia wygasła.
Epidemia ostrej niewydolności oddechowej spowodowała śmierć około 800 osób. Uważa się, że choroba przeniosła się ze zwierząt na ludzi w południowych Chinach i stamtąd rozprzestrzeniła na cały świat. W sumie zarażonych zostało około 8,5 tysiąca osób.
Epidemia miała spory wpływ na gospodarkę - spowodowała m.in. spadek dochodów linii lotniczych i wywołała bessę na giełdach. Straty liczone są w miliardach dolarów.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.