„Tak więc COVID-19 prawdopodobnie będzie z nami już zawsze, choć raczej na niskim poziomie rozprzestrzeniania się i znacznie mniej dotkliwy. Bo, podobnie jak to jest w przypadku grypy, każdy poziom ochrony stadnej przed SARS-CoV-2 może zostać potencjalnie przezwyciężony przez ruchy ludzkie, zmiany społeczne, zaprzestanie szczepień, mutacje, itp.” - twierdzi naukowiec.
„Zachęcające jest to, że po ponad dwóch latach obecności wirusa wśród nas i po ponad roku szczepień, mamy już dość wysoki stopień podstawowej odporności na SARS-CoV-2. Dysponujemy też medycznymi środkami zaradczymi, takimi jak leki przeciwwirusowe, przeciwciała monoklonalne oraz szeroko dostępne testy diagnostyczne. Dzięki temu wszystkiemu z dużym prawdopodobieństwem uda nam się osiągnąć znaczną kontrolę nad wirusem i to bez dużych zakłóceń w życiu społeczności” - zaznacza naukowiec.
„Naszym celem nie powinna więc być nieuchwytna idea ’odporności stada’, ale raczej kontrola nad wirusem. A ta ostatnia jak najbardziej jest w naszym zasięgu - podsumowuje. - Powrót do normalności jest możliwy nawet bez osiągnięcia klasyczne odporności populacyjnej”.
Artykuł na ten temat ukazał się w czasopiśmie „The Journal of Infectious Diseases” (http://dx.doi.org/10.1093/infdis/jiac109).
Tygodnik Cooltura
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.