11 listopada mija ostateczny termin obowiązkowych szczepień pracowników domów opieki, tymczasem przedstawiciele tego typu placówek już oszacowali, że z powodu odmowy przyjęcia preparatu przeciwko Covid-19, z dnia na dzień, pracę może stracić nawet 50 tys. osób.
Z danych NHS opublikowanych w czwartek wynika, że w chwili obecnej obu dawek szczepionki nie przyjął ponad jeden na 10 pracowników tego sektora. Najgorsza sytuacja panuje w Manchesterze i Thurrock - niezaszczepieni stanowią 21 proc. kadry domów opieki, w Nottingham - 19 proc. a w Wandsworth w Londynie - 18 proc.
Dyrektor generalny Anchor Rob Martin przyznał, że nowe przepisy wywołają chaos nie tylko w domach opieki, ale całym systemie opieki zdrowotnej. "Jeśli rząd nie przesunie terminu, spodziewam się, że nasza sytuacja dramatycznie się pogorszy. W placówkach, w których już teraz mamy poważne braki kadrowe, będziemy musieli wstrzymać przyjęcia, to oznacza, że pacjenci szpitali, którzy mieli do nas trafić pozostaną na oddziałach blokując łóżka", oświadczył.
Personel domów opieki bez problemu znajdzie zatrudnienie w placówkach medycznych NHS, nie dość że zarobki np. w szpitalach są wyższe, to jak dotąd, nakaz szczepień ich nie dotyczy. Część pracowników po prostu porzuci zawód, głównie z powodu wypalenia wywołanego pandemią. Dyrektorzy domów opieki bez ogródek mówią o tym, że konkurencją na rynku pracy jest ogromna i co gorsza, nie do przebicia. Wystarczy popatrzeć na ofertę Amazona, który za samo podpisanie umowy wypłaca 2 tys. funtów, zaś stawka za godzinę pracy oferowana przez amerykańskiego giganta wynosi 11,10 GBP, w domu opieki zarabia się 9,01 GBP za godzinę.
Tygodnik Cooltura