Podkreślił, że pandemia koronawirusa się nie skończyła, i ostrzegł, że dobowa liczba wykrywanych zakażeń może dojść do 100 tys.
"Dzięki programowi szczepień związek między hospitalizacjami i zgonami znacznie osłabł, ale nie został zerwany. Musimy więc wszyscy pamiętać, że ten wirus będzie z nami przez długi czas i pozostaje zagrożeniem dla naszych bliskich, a także dla postępu, jaki poczyniliśmy w przywracaniu kraju do normalnego życia" - mówił Javid podczas konferencji prasowej.
Przedstawiony przez niego we wrześniu plan B zakłada, że w przypadku pogorszenia się sytuacji epidemicznej mógłby zostać przywrócony wymóg noszenia maseczek w publicznych przestrzeniach zamkniętych; przewiduje się też wprowadzenie certyfikatów covidowych i zalecenie pracy zdalnej, tam, gdzie to możliwe. Nie określono wówczas konkretnych kryteriów, które powodowałyby wprowadzenie planu B, choć wskazano, że będzie to konieczne, jeśli presja na służbę zdrowia stanie się zbyt duża. W środę szefowie publicznej służby zdrowia przekonywali, że już teraz jest taka sytuacja.
"Nie zrozumcie mnie źle, jest ogromna presja, szczególnie na oddziały ratunkowe i w podstawowej opiece zdrowotnej. Ale w tym momencie nie uważamy, że jest ona nie do wytrzymania. Jeśli w którymkolwiek momencie ocenimy, że staje się to niezrównoważone, nie zawahamy się działać" - wyjaśnił minister zdrowia.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.