James Ramsbotham, dyrektor generalny Izby Handlowej Północno-Wschodniej Anglii, dwa tygodnie temu wysłał list do premiera Borisa Johnsona. Wzywa w nim szefa brytyjskiego rządu do ratowania północnego wschodu przed „szkodami wyrządzonymi naszej gospodarce” przez brexit. Premier jednak nie odpowiedział ani na list, ani na apel o pomoc.
Proszą o wsparcie
Ramsbotham wystosował list w imieniu tysięcy firm, które poniosły ogromne koszty w związku z wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. 38 proc. członków Izby Handlowej z obszaru północno-wschodniej Anglii od stycznia poniosło duże straty w sprzedaży. Na kondycje firm wpływa również ogromna biurokracja, z którą mają do czynienia od początku tego roku.
Z ankiet przeprowadzonych przez Izbę wynika, że trzy czwarte jej członków, zapytanych o ich osobiste poglądy, chciało pozostać na jednolitym rynku. Taki sam odsetek zgłosił, że został poszkodowany finansowo w wyniku opuszczenia UE.
- Nasz region ma najwyższy odsetek eksportu do krajów Unii Europejskiej i niezwykle ważne jest, aby zlikwidować bariery, które utrudniają sprzedaż – mówi Ramsbotham i podkreśla - Wielu biznesmenów na północnym wschodzie mówi mi, że jedynym sposobem na poprawę sytuacji jest powrót na jednolity rynek. Nie pisaliśmy o tym w liście, ponieważ znamy dogmatyczny stosunek premiera do tego tematu.
Zamiast tego grupa wezwała do złagodzenia przepisów, które umożliwiłyby zwiększenie zatrudnienia kierowców ciężarówek w Wielkiej Brytanii. Kolejny punkt to zwiększenie finansowania ze strony Brexit Support Fund dla małych i średnich przedsiębiorstw, co pomogłoby im w szkoleniu personelu i zakupie sprzętu potrzebnego do przeprowadzenia nowych kontroli celnych.
„Zniszczenie zdolności przedsiębiorstw, które tworzą bogactwo naszego narodu, sprawi, że ten kraj będzie o wiele biedniejszy. Takie działanie w sytuacji, gdy staramy się wyjść z pandemii, z całym jej długiem, będzie obciążać ten naród przez dziesięciolecia” – tak Izba Handlowa kończy swój list do premiera.
W rozmowie z brytyjskimi mediami Ramsbotham podkreśla, że jest apolityczny. Krytykuje jednak partię rządzącą za brak dalekosiężnych wizji. - Prawdziwym problemem jest całkowity brak strategicznego planowania, m.in. w przypadku brexitu. Nie było strategicznego planu, aby brexit odniósł sukces – mówi.
źródło: The Guardian
opr. kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.