Przedstawiciele Tesco poinformowali, że sieć boryka się z „ograniczonym dostępem do niektórych produktów”, problemy mają jednak charakter tymczasowy. W podobnym tonie wypowiadają się właściciele Sainsbury's, zaś sieć Iceland Foods zatrudniła 2 tys. tymczasowych pracowników, aby wypełnić luki kadrowe po tym, jak spora część załogi skierowana została na kwarantannę. Co-operative i Lidl dodają, że sytuacja pogarsza się z każdym dniem – wielu detalistów skróciło nawet godziny pracy sklepów. Supermarkety proszą jednak klientów o to, by nie wpadali w panikę, tak jak w pierwszych tygodniach po wybuchu pandemii.
„Chociaż nie zawsze mamy wszystkie produkty, których szukają nasi klienci, do sklepów docierają dostawy każdego dnia, a nasi koledzy koncentrują się na tym, aby jak najszybciej zapełnić puste półki”, czytamy w oświadczeniu Sainsbury's.
Jednocześnie przedstawiciele branży spożywczej domagają się, aby zasady dotyczące samoizolacji zostały złagodzone dla w pełni zaszczepionych osób już teraz, a nie w przyszłym miesiącu, jak zapowiedział rząd.
„Obecne przepisy mocno ograniczają brytyjską gospodarkę”, przyznał Tony Danker, dyrektor generalny Konfederacji Przemysłu Brytyjskiego. ”To z pewnością efekt przeciwny od zamierzonego, a firmy wyczerpały plany awaryjne w trakcie pandemii, teraz grozi im ponowne zatrzymanie, jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie”, dodał.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.