Od chwili wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej stosunki między Londynem a Brukselą uległy pogorszeniu, obie strony oskarżają się nawzajem o działanie w złej wierze co utrudnia pełne wdrożenie zapisów umowy brexitowej.
W ostatnich miesiącach kością niezgody między wspólnotą z Wielką Brytanią stała się kwestia utworzenia granicy morskiej z Irlandią Północną. To jeden z kluczowych elementów porozumienia rozwodowego, który ma dać obu stronom pełną kontrolę nad transportem towarów na Morzu Północnym, gwarantuje on także zachowanie otwartej granicy między Irlandią Północną, będącą częścią Wielkiej Brytanii a Republiką Irlandii, która nadal jest członkiem Unii Europejskiej.
Tymczasem rząd Borisa Johnsona odmawia wprowadzenia tego zapisu, mimo upływu terminu, Londyn w dalszym ciągu nie wprowadził kontroli żywności na granicy między Wielką Brytanią a Irlandią Północną co nie podoba się Unii.
Dzisiejsze rozmowy należy więc postrzegać bardziej jako polityczny teatr niż dążenie do rozwiązania problemu, zwłaszcza że Londyn wystosował oświadczenie, z którego wynika, że Brytyjczycy nie zamierzają zmieniać swojego stanowiska i sugerują, że to wspólnota powinna pójść na ustępstwa. „Podczas dzisiejszego spotkania z Marošem Šefčovičem, moje przesłanie będzie jasne: czas się kończy więc potrzebne są praktyczne rozwiązania, aby protokół zadziałał”, powiedział Frost wzywając Unię do większej „elastyczności”.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.