Szokujące dane przynosi raport Healthwatch England. Wynika z niego, że coraz więcej mieszkańców UK musi czekać na wizytę u dentysty nawet trzy lata. W przypadkach wymagających natychmiastowej interwencji ten czas się skraca do… sześciu tygodni. W tej samej przychodni, w której nie ma miejsca na wizyty w ramach ubezpieczenia, ten sam pacjent może w ciągu paru dni zostać przyjęty prywatnie. Efekt? Osoby, które mają pieniądze, płacą, a ci, którzy nie mogą sobie na to pozwolić, sami biorą się za usuwanie zębów, a nawet za ich leczenie. Jak można się domyślić, nie prowadzi to do niczego dobrego.
Kredyt na leczenie
Z raportu Healthwatch England wynika, że jeden na trzech pacjentów stanął przed koniecznością prywatnej wizyty u stomatologa z powodu silnego bólu zęba. Nawet jeśli pacjenci mogą uzyskać dostęp do usług dentystycznych NHS, to 61 proc. twierdzi, że jest to zbyt drogie. Opłaty wahają się od 23,80 do 282,80 funtów, w zależności od leczenia. Z tego powodu wiele osób musiało się zadłużyć.
Wielotygodniowe, a nawet wieloletnie oczekiwanie w dostępie do opieki dentystycznej mogą prowadzić do „pogorszenia się problemów stomatologicznych i utraty zębów” – czytamy w raporcie. Healthwatch England twierdzi, stomatologia NHS nigdy nie miała gorszej opinii niż obecnie. Składa się na to i brak dostępności, i ceny za prywatne usługi. Na Wyspach mamy również coraz mniej gabinetów stomatologicznych w ramach NHS. Ich liczba spadła z 9 661 w 2014/15 do 8 408 w 2019/20. Wzrosła natomiast liczba skarg na usługi stomatologiczne w ramach NHS – w porównaniu z zeszłym rokiem aż o 22 proc.
Konieczna reforma
- Rząd zbyt długo odkładał gruntowną reformę stomatologii. Covid doprowadził system znajdujący się już wcześniej w kryzysie do punktu krytycznego, a miliony osób pozostały bez wyjścia – uważa rzecznik Brytyjskiego Stowarzyszenia Stomatologicznego. - To szokujące, że niektórzy czekają tygodnie, miesiące lub nawet lata, aby uzyskać dostęp do opieki, ale tak było również zanim wybuchła pandemia – podkreśla i zaznacza – Obecna sytuacja to nie tylko wynik lockdownu, ale lata traktowania stomatologii NHS jako służba Kopciuszka.