Ok. 270 tys. mieszkańców Wielkiej Brytanii poleci do końca tygodnia do krajów znajdujących się na tzw. bursztynowej liście. To państwa, do których – zgodnie z rządowymi zaleceniami – można jechać tylko w razie konieczności. Jak się okazuje, dla mieszkańców UK potrzeba urlopu jest na szczycie priorytetów.
Niejednoznaczny przekaz
Sama interpretacja możliwości wyjazdów do krajów z bursztynowej listy nie jest jednoznaczna. Minister środowiska George Eustice powiedział we wtorek, że można udać się do krajów z bursztynowej listy, aby odwiedzić przyjaciół. Potem premier Boris Johnson zaznaczył, że mieszkańcy UK mogą odwiedzać je tylko wtedy, gdy „absolutnie muszą to zrobić z pilnych powodów rodzinnych lub biznesowych”. Dziś sekretarz transportu Grant Shapps powiedział, że Brytyjczycy powinni „kierować się zdrowym rozsądkiem”, niezależnie od tego, czy zdecydują się latać do krajów z bursztynowej listy, czy też nie, i że sprawa sprowadza się do osobistej odpowiedzialności.