Jeśli nie jest to sytuacja wymagająca natychmiastowej interwencji, wykwalifikowani konsultanci umawiają się z taka osobą na dłuższą rozmowę - musi ona przebiegać w bezpiecznych warunkach. Jeśli nie ma takich możliwości kobieta sygnalizuje to nam za pomocą konkretnych słów i kodów. Wystarczy, że użyje tego słowa czy kodu podczas rozmowy telefonicznej z konsultantem Opoki - jest to już wystarczający sygnał, że sprawca przemocy znajduje się w pobliżu i rozmowa nie jest obecnie możliwa, wówczas następuje przerwanie połączenia.
Kolejnym etapem jest ustalenie indywidualnego planu i podjęcia konkretnych kroków. W momencie, kiedy kobieta decyduje się na współpracę z Opoką - ma zapewnioną pomoc psychologa i terapię. Jeśli istnieje taka potrzeba otrzymuje pomoc w znalezieniu mieszkania czy w przeprowadzeniu procedury sądowej.
- Polskie kobiety niestety nie rozpoznają w małżeństwie czy w partnerstwie przemocy seksualnej. Pytane o to, czy doświadczają też tej przemocy, często jej zaprzeczają. Jednak podczas naszego asesmentu zawsze zadajemy serię innych pytań i okazuje się, że ich partner/mąż dopuszcza się przemocy - dodaje przedstawicielka Opoki.
- Znamy historie, kiedy kobiety były zmuszane do pewnych zachowań seksualnych i wiedziały, że tylko w ten sposób będą mogły uzyskać pieniądze od męża - ojca wspólnych dzieci na mleko czy pampersy dla dzieci. Są również takie sytuacje, że mężczyźni bez wiedzy kobiet nagrywają ich wspólne intymne akty na ukrytych kamerach, a później udostępniają takie nagrania publicznie, sprzedają je na stronach pornograficznych lub wykorzystują do szantażu emocjonalnego. Digital Abuse niestety jest teraz częstą formą przemocy – dodaje Mackell.
- Często radzimy kobietom, żeby sprawdzały swoje urządzenia, często zmieniały hasła do kont na portalach społecznościowych czy do e-maila oraz aby nie korzystały ze wspólnych urządzeń lub tych do których ma dostęp sprawca przemocy. Jak najbardziej polecamy, aby poprosiły zaufaną osobę np. przyjaciółkę, aby wysłała do nas e- maila, bądź zmieniła hasła. Radzimy kobietom również, aby wybrały się do operatorów swoich sieci komórkowych I sprawdziły, czy nie mają na swoich sprzętach tzw. urządzeń namierzająco-śledzących. Niejednokrotnie bywało i tak, że sprawcy przemocy podsłuchiwali swoje partnerki w momencie, kiedy one właśnie skontaktowały się z nami szukając pomocy – zaznacza.
//r/