W uzasadnieniu projektu ustawy Ministerstwo Finansów podaje, że zmiana ma ograniczyć nieprawidłowości i unikanie opodatkowania dochodów. Twierdzi też, że likwidacja ulgi abolicyjnej dotknie relatywnie niewielką liczbę osób. W 2018 roku z ulgi abolicyjnej skorzystało 67 tys. osób, z tej grupy 26 tys. osób będzie miało podatek wykraczający poza limit. Ponad 60 proc. podatników będzie mogło skorzystać z ulgi tak jak dotychczas.
– Wydaje się, że wbrew temu, co twierdzi Ministerstwo Finansów, zmiany do ulgi abolicyjnej służą jedynie zwiększeniu przychodów z tytułu podatków do budżetu państwa – zauważa doradca podatkowy z SSW Pragmatic Solutions. – Wprowadzenie limitu odliczenia spowoduje, że w wielu przypadkach polscy podatnicy uzyskujący dochody za granicą będą musieli dopłacić podatek.
Poseł Stanisław Tyszka w interpelacji poselskiej wylicza, że np. nauczycielka pracująca w Londynie, osiągająca przychód 30 tys. funtów rocznie brutto, będzie płaciła oprócz 3,5 tys. funtów podatku brytyjskiego i 2,5 tys. funtów na składki społeczne ponad 2,1 tys. funtów podatku do polskiego fiskusa. Zdaniem ekspertów ograniczenie ulgi abolicyjnej może też naruszać równość podatkową. Osoby pracujące np. w Niemczech, Francji czy Hiszpanii nie będą musiały ponosić dodatkowych obciążeń podatkowych, bo stosują metodę wyłączenia z progresją.
Nowe przepisy zaczną mieć zastosowanie w przypadku rozliczania dochodów za 2021 rok, czyli w deklaracjach składanych w 2022 roku.
Newseria.pl