Obawy o sposób wykorzystania kart ID osób zaszczepionych pojawiły się po tym, gdy okazało się, że opatrzone są adnotacją: „Upewnij się, że masz kartę w torebce lub portfelu”, co sugeruje że dokument ten powinno się mieć zawsze przy sobie.
I tu pojawia się pytanie - w jakim celu? Media dopowiadają – by dać firmom i instytucjom pretekst do dyskryminacji ludzi, którzy nie chcą się zaszczepić, więc potencjalnie mogą być zakażeni koronawirusem. Jeżeli dojdzie do chociażby jednej takiej sytuacji, bardzo szybko może ona zostać uznana za standard, ostrzegają media.
Tymczasem mieszkańcy Wysp już znaleźli rozwiązanie tej sytuacji – jak zauważyli, karty nie są w żaden sposób zabezpieczone, więc można je podrobić. „Brak zdjęcia, brak szczegółów. Co może pójść nie tak?!”, napisał jeden z internautów. „Niedługo pewnie będą już dostępne w Internecie. To zwykła papierowa karta, bez zabezpieczeń!”, napisała inna osoba.
Karta faktycznie nie wygląda jak oficjalny dokument, a raczej karta informacyjna, na której zapisać należy nazwę szczepionki i numer jej serii oraz datę iniekcji. Po przyjęciu drugiej dawki również należy wpisać kiedy miało to miejsce.
Tygodnik Cooltura
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.