Mimo że przepisy zabraniające eksportu żywych zwierząt na rzeź i tucz mogą być skutkiem ubocznym brexitu, to jednak przełożą się w pozytywny sposób na dobrostan zwierząt. Szczegóły nowych przepisów poznamy jeszcze dzisiaj, przedstawi je minister środowiska George Eustice. Ministerstwo zdążyło poinformować, że te plany mają na celu wzmocnienie pozycji Wielkiej Brytanii jako światowego lidera w zakresie dobrostanu zwierząt.
Plusy brexitu
Według szacunków tylko w 2018 r. z Wielkiej Brytanii do Europy wysłano do uboju 6,4 tys. zwierząt. Wiele z nich opuściło port Ramsgate w hrabstwie Kent. - Podczas eksportu żywe zwierzęta często muszą znosić zbyt długie podróże, co powoduje stres i obrażenia. Wcześniej przepisy UE uniemożliwiały jakiekolwiek zmiany w tych podróżach, ale opuszczenie UE umożliwiło rządowi Wielkiej Brytanii realizację tych planów – wskazało Ministerstwo Środowiska, Żywności i Spraw Wiejskich (Defra). - Teraz, gdy opuściliśmy UE, mamy szansę zakończyć tę niepotrzebną praktykę. Chcemy zaoszczędzić zwierzętom stresu przed ubojem – podkreślił minister Eustice.
Przepisy te na razie zabraniałyby eksportu żywych zwierząt z Anglii, temat ma być przedmiotem rozmów również ze szkockim rządem. Nie będzie on natomiast dotyczyć Irlandii Północnej, która według Defra „będzie nadal przestrzegać prawodawstwa UE w zakresie dobrostanu zwierząt w transporcie tak długo, jak będzie obowiązywał protokół Irlandii Północnej”.
Nadal będzie można eksportować drób. „Środek dotyczący eksportu żywych zwierząt nie będzie miał wpływu na eksport drobiu do celów hodowlanych” – podaje Defra. Wielka Brytania eksportuje rocznie dziesiątki milionów piskląt w branży, która w 2018 r. była warta 139 milionów funtów.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.