Funkcjonariusze Nottinghamshire Police zostali wezwani do mieszkania na Pilcher Gate w Nottingham krótko przed godziną 22.30 w niedzielę. W nieruchomości imprezowało 21 osób, wszystkich ukarano karą grzywny. „Trwają czynności w celu ustalenia tożsamości organizatora zabawy, któremu grozi kara do 30 tys. funtów” - potwierdziła policja.
Kolejne duże spotkanie przerwano tuż po północy na Corporation Oaks w dzielnicy Nottingham - St Ann's. Właścicielom budynku, w którym odbywała się impreza, wręczono wezwanie do stawienia się w sądzie.
Tymczasem na dziedzińcu akademika przy St Peter's Street zorganizowano kolejna nielegalną zabawę – uczestniczyło w niej około 200 studentów. - Chociaż pokrzepia nas fakt, że większość ludzi rozumie konieczność przestrzegania ograniczeń to głęboko rozczarowuje myśl, że tak wielu nadal nie rozumie, że zasady tyczą się wszystkich w równym stopniu - stwierdził detektyw Andrew Gowan - Rozumiemy, że to trudny czas ale nie ma wymówek dla tego rodzaju zachowań - dodał.
Również w niedzielę w Gonalston niedaleko Lowdham, krótko po godzinie 21:00 policja wystawiła kolejne mandaty w wysokości 200 funtów osobom, które bawiły się przy muzyce na zewnątrz. Część imprezowiczów uciekała przed policją samochodami.
W Sobotę w Birmingham funkcjonariusze zostali zaatakowani przez imprezowiczów, między innymi butelkami, podczas próby rozproszenia 100-osobowego tłumu, który bawił się w opuszczonym magazynie w Digbeth. Aresztowano jedną osobę za napaść na policjanta, wszyscy zapłacą karę grzywny.
Podczas przeszukania budynku służba znalazła sprzęt do nagłaśniania imprez muzycznych, a także narkotyki klasy A i broń. - Niedopuszczalne jest to, że ludzie lekkomyślnie ignorują zasady i narażają siebie i innych na ryzyko zarażenia się. Niedopuszczalne jest również to, by oficerowie byli atakowani podczas wykonywania swoich obowiązków - powiedział nadkomisarz Andy Beard z West Midlands Police.
Tygodnik Cooltura