Greater Manchester dołączy do innych regionów objętych trzecim poziomem restrykcji - Liverpoolu i Lancashire.
Zamknięte puby, centra rozrywki, punkty bukmacherskie, kasyna, sale bingo i tym podobne lokale – takie rozwiązania przewiduje rządowy plan dla obszarów objętych trzecią strefą restrykcji. Dodatkowo w regionie będzie obowiązywać zakaz spotykania się z osobami z innych gospodarstw domowych – dotyczy to spotkań w pomieszczeniach zamkniętych, ale też na zewnątrz.
Premier Boris Johnson ogłosił, że Greater Manchester otrzyma 22 miliony funtów w ramach „kompleksowego pakietu wsparcia” dla regionu. To znacznie mniej niż 65 mln, których domagał się burmistrz regionu Andy Burnham. Nazwał on rządowe wsparcie „brutalnym”, a jego polityczni koledzy z ramienia Partii Pracy określili dosadniej - „całkowita hańba”.
Premier Johnson we wtorek wieczorem podczas konferencji prasowej na Downing Street bronił swoich planów, mówiąc, że kraje na całym świecie, które najlepiej walczą z pandemią, „przyjmują środki regionalne i lokalne”.
- Nie chcemy wracać do narodowej blokady ze wszystkimi szkodami gospodarczymi i społecznymi, jakie może ona wyrządzić, chyba że musimy. Uważam, że lokalne działania są rozsądne – powiedział Johnson.
Premierowi nie udało się osiągnąć kompromisu z burmistrzem Burnhamem. - Bardzo tego żałuję… Mielibyśmy większe szanse na pokonanie wirusa, gdybyśmy współpracowali – zaznaczył Johnson i wyjaśnił odgórne narzucenie trzeciej strefy obszarowi Greater Manchester - Nie chcemy tego robić w sposób, w jaki musieliśmy – dodał.
W tygodniu kończącym się 1 września w hrabstwie Greater Manchester wykryto ok. 44 przypadków koronawirusa na 100 tys. mieszkańców, podczas gdy w ciągu siedmiu dni do 16 października włącznie - już 384 na 100 tys., a średnia dla Anglii to 96.
opr. kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.