Rząd wprowadza trzystopniowy system, który ma przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się koronawirusa po tym, jak w zeszłym tygodniku liczba przypadków Covid-19 wzrosła o 9,3 proc. W czerwonej, najwyższej strefie, znalazł się Liverpool, inne miasta, takie jak Manchester i Newcastle zostały przypisane do żółtego, średniego alertu.
Premier Boris Johnson powiedział w Izbie Gmin, że nie wierzy, aby pełna blokada była właściwym rozwiązaniem. - Oczywiście są tacy, którzy twierdzą, że kierując się tą logiką, powinniśmy wrócić do pełnej narodowej blokady na czas nieokreślony, zamykając szkoły i firmy, nakazując ludziom ponownie zostać w domu, tak jak to zrobiliśmy w marcu. Po raz kolejny rujnując nasze życie i społeczeństwo – przemawiał Johnson. - Nie sądzę, żeby to był właściwy kierunek. Nie tylko pozbawialibyśmy nasze dzieci edukacji, ale także wyrządzilibyśmy naszej gospodarce taką szkodę, naruszając długoterminową zdolność do finansowania NHS i innych kluczowych usług publicznych – podkreślił premier. Przestawił również inny punkt widzenia – Po drugiej stronie sporu są tacy, którzy uważają, że powinniśmy porzucić walkę z Covid, stanąć na boku, pozwolić naturze obrać swój kurs i powstrzymać te represje wolność.
Zakazy w poszczególnych stopniach
POZIOM PIERWSZY – ŚREDNI
Ograniczenia na tym poziomie nie różnią się od tych, które już obowiązują w Anglii. Należą do nich „reguła sześciu”, „godzina policyjna” o godzinie 22, sport grupowy ograniczony tylko do gry na świeżym powietrzu i maksymalnie 15 gości na ceremoniach weselnych.
POZIOM DRUGI - WYSOKI
Ograniczenia poziomu drugiego są podobne do przepisów obowiązujących obecnie na obszarze północno-wschodnim i północno-zachodnim, gdzie występuje zakaz spotykania się osób z różnych gospodarstw domowych w zamkniętych pomieszczeniach. Osoby z dwóch różnych domów mogą się spotykać na zewnątrz, np. w ogrodzie, przy czym obowiązuje tutaj również „reguła sześciu”, co oznacza, że w spotkaniu może uczestniczyć maksymalnie sześć osób. Ważny jest również dystans społeczny.