Brytyjski rząd zaostrzył ograniczenia dotyczące spotykania się osób z różnych gospodarstw domowych w północno-wschodniej Anglii, natomiast na razie wstrzymał się z wprowadzeniem analogicznych kroków w Londynie. Pojawiły się również nowe przepisy dotyczące kar za złamanie prawa.
Grzywny i nowe restrykcje
4 tys. funtów grzywny zapłacą osoby, które nie przestrzegają zasad izolacji. Kara może wzrosnąć do 10 tys. funtów za regularne łamanie tej zasady. Rząd Borisa Johnsona nałożył również grzywnę na chorych, którzy fałszywie wskazują na osoby, z którymi się kontaktowały, przez co są zmuszone do izolacji. Przykład – może chodzić o zemstę na byłym partnerze czy szefie. Jeśli policja wykryje takie zachowanie, za fałszywe wskazanie trzeba zapłacić 1 tys. funtów kary.
W angielskich pubach i innych lokalach nie można puszczać zbyt głośno muzyki. Nowe przepisy zakazują również tańców i śpiewów. Nie dotyczy to ceremonii ślubnych i wesel.
Bez kary: wizyta u weterynarza i ucieczka z płonącego domu
Przepisy regulują również wyjątki od samoizolacji – z domu mogą wyjść właściciele zwierząt, które zachorowały i potrzebują wizyty u weterynarza. Do lekarza mogą się udać również osoby, które potrzebują konsultacji u specjalisty – m.in. dentysty, optyka, kręgarza, podologa czy osteopaty lub psychiatry.
Z izolacji zwalniają również prawne zobowiązania, takie jak rozprawa sądowa lub inne postępowanie prawne. Bez ryzyka grzywny można też udać się na pogrzeb bliskiego członka rodziny lub na zakupy – ale chodzi tutaj wyłącznie o artykuły pierwszej potrzeby, czyli żywność i lekarstwa dla człowieka lub zwierzaka. Dotyczy to tylko osób, które nie mają innego wyjścia i muszą samodzielnie wyjść do sklepu.
Wreszcie samoizolacja nie obowiązuje w sytuacji „uniknięcia ryzyka krzywdy” – dotyczy to takich ekstremalnych wydarzeń jak np. pożar domu. Ministrowie uznali, że osoba poddana izolacji może uciec z płonącego domu i nie zapłaci za to kary.