O konieczności zmiany ustawy o uznawaniu płci z 2004 roku mówiła już premier Theresa May, członkowie jej gabinetu proponowali by pozwolono osobom transseksualnym na zmianę płci w akcie urodzenia bez konieczności przejścia odpowiednich badań.
Trzy lata temu ówczesny rząd informował, że zmiany będą miały na celu „usprawnienie i demedykalizację procesu zmiany płci, ponieważ bycie osobą transseksualną nie jest chorobą i nie powinno być traktowane jako takie”. Wstrzymanie prac nad zmianą przepisów oznacza, że osoby transseksualne ubiegające się o uznanie tak zwanej nabytej płci, będą musiały dysponować oficjalną diagnozą lekarską potwierdzającą dysforię płciową, a także przedłożyć dowody na to, że „żyje w nowej płci od co najmniej dwóch lat”.
- Zrozumieliśmy, że reforma uznawania płci, choć wspierana przez poprzedni rząd, nie jest największym priorytetem dla osób transpłciowych. W naszym odczuciu największym ich problemem jest brak odpowiedniej opieki medycznej. Podczas konsultacji społecznych osoby chcące zmienić płeć mówiły nam, że listy osób oczekujących w klinikach NHS na konsultacje lub zabiegi są zbyt długie. Zgadzam się z tym i jestem głęboko zaniepokojona cierpieniem tym ludzi, jakie może powodować ta sytuacja - stwierdziła minister Liz Truss odpowiedzialna w gabinecie Johnsona między innymi za prawa kobiet i równość płci.
Truss przekonuje, że jej resort przygotowuje inne udogodnienia dla osób ubiegających się o uznanie płci. W grę wchodzi obniżenie kosztów wydania certyfikatu uznania płci (obecnie to 140 funtów) zaś cały proces będzie można przejść online.
Tymczasem przedstawiciele środowisk LGBT nie kryją rozczarowania decyzją rządu Johnsona. - Rząd Wielkiej Brytanii nie dotrzymał obietnicy reformy ustawy o uznawaniu płci i przegapił kluczową okazję do osiągnięcia postępów w zakresie równości osób LGBT - przyznała Nancy Kelley, dyrektor organizacji Stonewall.
- To szokujące, że po trzech latach prac i solidnych konsultacjach publicznych rząd Wielkiej Brytanii przedstawił jedynie minimalne zmiany administracyjne w celu usprawnienia procesu prawnego uznawania płci osób transpłciowych w Anglii i Walii. Owszem posunięcia te spowodują, że obecny proces będzie mniej kosztowny i szybszy, ale nie o takie ułatwienia nam chodziło, te zmiany nie ułatwią osobom transpłciowym życia - dodała Kelly.
Tygodnik Cooltura