Tam, gdzie istnieje większe ryzyko szybkiego rozprzestrzeniania się koronawirusa, jest również łatwiejszy dostęp do testów, ponieważ rząd nadał tym rejonom priorytet w testowaniu. W innych częściach kraju osoby z podejrzeniem Covid-19 muszą jechać ponad 150 km, aby pobrano im wymaz. Według ekspertów ds. zdrowia publicznego, w taki sposób można łatwo przeoczyć wybuchy nowych infekcji.
Minister zdrowia Matt Hancock powiedział na antenie BBC Breakfast, że zdecydowana większość osób może wykonać test na obecność koronawirusa blisko swojego miejsca zamieszkania. – Jeśli miejsca, gdzie można się przebadać, są pełne, proponuje się ludziom test w najbliższym dostępnym miejscu – zaznaczył. - To prawda, że przeprowadziliśmy ogromną liczbę testów w obszarach epidemii, w których liczba przypadków jest znacznie wyższa – dodał Hancock.
Test za 300 km
Tymczasem po wpisaniu na rządową stronę kodu pocztowego w celu rezerwacji terminu na test można otrzymać następujące wyniki:
- Osoby z objawami mieszkające w Londynie są kierowane w odległości od 80 do 217 km, w tym do Cardiff i na Wyspę Wight
- Osoby z Devon są kierowane do oddalonego o 175 km ośrodka w Carmarthen
- Z Worthing – do miejsca oddalonego o 65 km
Uwaga - podane na stronie rządowej odległości są mierzone w linii prostej, nie jest to realna liczba kilometrów do przejechania. Np. aby dostać się z Devon do Carmarthen, wg Google Maps trzeba przejechać ok. 300 km.
- Takie podróże to spore przedsięwzięcie dla osób z objawami koronawirusa, w tym z wysoką gorączką i uporczywym kaszlem. Na pewno część pacjentów nie jest w stanie pokonać takich odległości – uważa dr Zoe Norris, lekarz rodzinny z Yorkshire.
opr/ kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.