Jest jednak i druga strona medalu. Pandemia nie na wszystkich zadziałała równie motywująco. 16 proc. badanych przyznaje, że rozleniwiło się i porzuciło aktywność fizyczną po wprowadzeniu lockdownu. 33 proc. deklaruje, że w trakcie izolacji przytyło.
– Może to być spowodowane wieloma czynnikami, np. swobodnym dostępem do lodówki, zmniejszeniem liczby i intensywności treningów. Nadwyżka kaloryczna, którą spożywaliśmy, w opozycji do tego, ile wydatkowaliśmy energii, mogła spowodować wzrost wagi. Oczywiście zapewne zdarzały się też przypadki, że ludzie jedli więcej z uwagi na stres albo po prostu z nudów. Często też sama świadomość, że mamy w domu zapasy niezdrowej żywności, np. słodyczy, wpływa na to, że częściej sięgamy po te produkty – zauważa Aleksandra Nowicka-Jasztal.
Z badania WSB wynika, że czas izolacji Polacy wykorzystali na zabiegi pielęgnacyjne na skórę i włosy. Wprawdzie nie mogli w tym okresie korzystać z profesjonalnych usług w gabinetach kosmetycznych i fryzjerskich, ale robili to w warunkach domowych. Jedna trzecia badanych pań twierdzi, że sama robiła sobie maseczki na twarz. Zmieniło się też podejście kobiet do makijażu – prawie 36 proc. przyznało, że maluje się delikatniej, a co czwarta respondentka deklaruje, że tak też zostanie po zakończeniu pandemii. 22 proc. kobiet w czasie izolacji stworzyło własny kosmetyk w warunkach domowych. Najczęściej były to maseczki i peelingi do twarzy oraz maski do włosów.
– Próby produkcji własnych kosmetyków to bardzo dobry trend ze względu na to, że mamy świadomość, co jest w środku, wiemy, w jakim opakowaniu będziemy przechowywać kosmetyk, a często może on być tańszą alternatywą dla produktów drogeryjnych dostępnych w sprzedaży – zaznacza ekspertka.