- Nie chcę zmuszać pracowników do powrotu do transportu publicznego - powiedziała na antenie BBC. - Brak czterech ścian wokół nas nie zmieni dynamiki ani kultury zespołu. Jeśli już, to uczyni nas bardziej pionierami w świecie pracy – zaznaczyła Tomes. Jej zdaniem jest sporo korzyści z rezygnacji z biura, główne to oszczędności pieniędzy (koszt wynajmu) i czasu (dojazd do pracy).
Burmistrz Birmingham Andy Street przyznał, że wyzwania stojące przed firmami zlokalizowanymi w centrum miasta są poważne, ale wyraził nadzieję, że sytuacja będzie się stopniowo poprawiać. - Jest to niezaprzeczalnie bardzo trudna sytuacja dla firm, które rozwijają się dzięki obecności dużych najemców biurowych. Staramy się stale budować pewność, że powrót do centrum miasta jest bezpieczny – mówił dziennikarzom BBC.
Burmistrz zaznaczył, że obecnie transport publiczny w mieście obsługuje ok. 20 proc. pasażerów w porównaniu z okresem przed pandemią. Ma jednak nadzieję, że jesienią ta liczba wzrośnie do 60 proc.
opr. kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.