Podczas obostrzeń związanych z pandemią, niskobudżetowy przewoźnik, podobnie jak inne linie, został zmuszony do uziemienia swojej floty. To był najgorszy kwartał w dotychczasowej 35-letniej historii Ryanaira. 500 tys. pasażerów zamiast prawie 42 milionów i spadek dochodów z 2,1 mld do 113 milionów funtów. Jednocześnie cena akcji przewoźnika spadła o 8 proc.
Dyrektor finansowy Neil Sorahan powiedział dzisiaj BBC Radio 4, że Ryanair nie ograniczy lotów do Hiszpanii. - W obecnej sytuacji rynek pozostaje otwarty, rozkłady lotów się nie zmieniają i nadal działamy w Hiszpanii i poza nią – powiedział, nawiązując do decyzji brytyjskiego rządu, który
wprowadził 14-dniową kwarantannę dla osób przyjeżdżających do UK z Hiszpanii.
- Myślę, że to godne pożałowania i bardzo rozczarowujące – tak Sorahan skomentował decyzję brytyjskiego rządu - Nie mam wątpliwości, że wystąpią inne ogniska choroby i musimy być na tyle elastyczni, aby radzić sobie z nimi, gdy pojawią się w ciągu następnych tygodni i miesięcy – podkreślił.
Ryanair wznowił loty od 1 lipca, ale do osiągnięcia poziomu z zeszłego roku potrzebuje wielu miesięcy. Na razie w lipcu przewoźnik będzie realizował ok. 40 proc. normalnego lipcowego rozkładu lotów, zwiększając się do 60 proc. w sierpniu i 70 proc. we wrześniu. Obecnie największą obawą przewoźnika jest możliwość wystąpienia w Europie drugiej fali pandemii koronawirusa
Opr. kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.