Choroba wywołana przez wirus SARS-CoV-2 najczęściej objawia się gorączką, kaszlem, dusznościami, bólami mięśni i zmęczeniem. Wirus może jednak powodować nieswoiste objawy, jak np. zaburzenia smaku i węchu. Szczególnie niebezpieczny jest dla osób starszych, z osłabioną odpornością i cierpiących na inne, przewlekłe schorzenia, takie jak np. cukrzyca, nadciśnienie, choroby płuc i układu sercowo-krążeniowego. Z kolei wśród młodych i zdrowych osób choroba w wielu przypadkach przebiega łagodnie lub całkowicie bezobjawowo.
– Jest niewiele informacji na temat osób, które nie mają żadnych objawów i ilości wirusa w ich organizmach. Nie wiemy też, jakie jest prawdopodobieństwo przeniesienia przez nie infekcji na inną osobę. Nie mamy jeszcze danych liczbowych, ponieważ są to dopiero szacunki, a ich zakres jest zbyt duży. Pojawiają się nowe badania, więc dopiero po przeprowadzeniu ich większej liczby będziemy w stanie określić, ile jest takich osób i w jakim stopniu zarażają one innych. Z całą pewnością można jednak stwierdzić, że osoby bezobjawowe nie przyczyniają się do rozwoju pandemii w poszczególnych krajach – mówi Paloma Cuchi.
Wskazuje, że szacunki dotyczące liczby osób, które przechodzą COVID-19 bezobjawowo, wahają się od 6 do nawet 40 proc., więc zakres danych z poszczególnych państw jest na razie bardzo duży. Wynika to z faktu, że badania identyfikujące osoby przechodzące koronawirusa bezobjawowo są bardzo rzadkie.
– Wiemy, że osoby, które nie mają objawów, w pewnym stopniu przyczyniają się do nowych zakażeń, ale nie znamy dokładnych wartości. Dlatego jeżeli ktoś znajduje się w miejscu, w którym nie może zachować dystansu fizycznego ponad 1 m, powinien używać maski. Są również osoby doświadczające łagodnych objawów, takich jak ogólne złe samopoczucie czy zaburzenia węchu, oraz pacjenci z pełnymi objawami, o których wiemy, że mają dużą ilość wirusa w organizmie i na pewno mogą zarażać innych. Jednak nadal nie wiemy, jaka jest możliwość zarażenia się od osób, u których objawy są łagodne lub nie ma ich wcale. Ta kwestia wciąż pozostaje otwarta – mówi przedstawicielka WHO w Polsce.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.