Zjednoczone Królestwo zobowiązało się do wprowadzenia kontroli importu towarów UE od stycznia 2021 roku. Jednak ministrowie zrezygnowali z planów pełnej kontroli, a BBC News powołując się na źródła z Downing Street cytuje, że z powodu koronawirusa potrzebne jest „pragmatyczne i elastyczne podejście”. Ministrowie zdali sobie sprawę z wpływu wirusa na firmy w UK, dlatego pragmatyzm i elastyczność w imporcie miałyby „pomóc przedsiębiorstwom w dostosowaniu się do nadchodzących zmian”.
Jeszcze w lutym minister Michael Gove mówił, że kontrole importu są „konieczne”, aby granice kraju były „bezpieczne” i aby móc pobierać odpowiednie podatki. Teraz w portach w Wielkiej Brytanii, takich jak Dover, planowany jest „tymczasowy łagodny system”, niezależnie od tego, czy UK zawrze umowę z Unią czy nie.
„Łagodne” stanowisko ma zastosowanie tylko do przepisów dotyczących importu, ustalanych przez Wielką Brytanię. Kontrolę eksportu do UE określi przez Brukselę.
Środowisko biznesowe z ulgą przyjęło tę informację, ponieważ to jest najgorszy czas na „chaotyczne zmiany”. Grupa lobbingowa CBI uważa, że pracodawcy zmagający się z wpływem koronawirusa, chcieliby, aby obie strony „znalazły taką drogę”, która ochroni miejsca pracy i standardy życia w całej Europie.
- Jeśli zostanie to potwierdzone, z zadowoleniem przyjmą to firmy, które pod koniec roku po prostu nie są gotowe na chaotyczne zmiany z naszym największym partnerem handlowym - powiedział zastępca dyrektora generalnego Josh Hardie.
opr. kk, MojaWyspa.co.uk