W ciągu ostatnich kilku dni przywódcy polityczni Wielkiej Brytanii byli podzieleni co do blokady i tego, jak zapewnić bezpieczeństwo w kraju. Znalazło to wyraz w reakcji choćby premier Szkocji na decyzje odnośnie zniesienia ograniczeń w Anglii. W Szkocji część obostrzeń nadal będzie obowiązywać.
Według autora artykułu Toby’ego Helma, kiedy odbędzie się nieuniknione publiczne dochodzenie w sprawie zarządzania pandemią, rząd Johnsona stanie przed trudnymi pytaniami. Kiedy wielu brytyjskich naukowców w styczniu i lutym ostrzegało przed Covid-19, Johnson i jego zespół mieli inne sprawy na głowie - cieszyli się z wygranej w wyborach powszechnych i zajmowali się brexitem.
Johnson dostał w spadku po byłych premierach ze swojej partii służbę zdrowia źle przygotowaną do radzenia sobie z pandemią. W NHS brakowało wystarczającej liczby łóżek na oddziałach intensywnej opieki, ochronnego sprzętu dla personelu i respiratorów. Kolejną ofiarą oszczędności torysów był sektor opieki społecznej. Anglosaska ekonomia, według Helma, sprawiła, że Wielka Brytania była bardziej podatna na zagrożenia, podczas gdy kraje, które przeznaczały więcej pieniędzy na swoje systemy opieki zdrowotnej, radziły sobie lepiej. Przykładem są tutaj Niemcy.
źródło: The Guardian
opr. kk, MojaWyspa.co.uk