Koronawirus zmienia zwyczaje zakupowe mieszkańców Wielkiej Brytanii. Dyrektor sieci sklepów Tesco na antenie BBC opowiadał o tym, jak wygląda sytuacja w marketach. - Ludzie robią zakupy raz w tygodniu, trochę tak, jak robili to 10 lub 15 lat temu, a nie dwa, trzy lub cztery razy w tygodniu, jak przed kryzysem – mówił Dave Lewis. Liczba transakcji w kwietniu zmniejszyła się prawie o połowę, ale za to średnia wielkość koszyka się podwoiła.
Klienci nie ładują do koszyków kompulsywnie mydła w płynie, papieru toaletowego i makaronu, jak to miało miejsce w poprzednich tygodniach. Te towary są na bieżąco uzupełniane i niczego nie brakuje, za wyjątkiem mąki – to obecnie towar deficytowy w większości sklepów w UK, podobnie jak drożdże. Tych ostatnich od początku wybuchu pandemii również brakuje w Polsce. Za to w serwisach społecznościowych od ponad miesiąca pojawia się coraz więcej zdjęć z chlebem własnej produkcji.
Zakupy przez internet
Tesco pobiło swój rekord – oferuje ponad milion dostaw zakupów online tygodniowo. W ciągu następnych dziesięciu dni ta liczba zwiększy się o kolejne 200 tys. Lewis podkreśla, że sieć sklepów zwiększyła swoją przepustowość online o 103 proc. w ciągu kilku tygodni. W normalnej sytuacji zajęłoby to wiele lat.
Szef Tesco określił ostatnie sześć tygodni jako „niewiarygodne”. Jego zdaniem „prawie wszystko w branży się zmieniło”. Na przykład Tesco zatrudniło 45 tys. pracowników tymczasowych, aby pomóc ochronić 51 tys. pracowników nieobecnych z powodu Covid-19 i poradzić sobie ze wzrostem dostaw online.
Lewis zaznaczył, że 99 proc. kupujących dostosowało się do zmian w sklepach, związanych z nowymi zasadami dystansu społecznego. Jego zdaniem „w najbliższej przyszłości będą obowiązywać te środki”. Wyzwaniem będzie utrzymanie dyscypliny w mniejszych sklepach, szczególnie w centrach miast, gdy ludzie powrócą do pracy.
opr. kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.