Obserwują co lekarze piszą w serwisach społecznościowych
Inny medyk powiedział, że w jego przychodni nie ma obecnie masek do respiratorów. Próbował pozyskać je swoimi sposobami od hurtowników, ale tam również się skończyły. Jeśli idzie o odzież ochronną, to w gabinecie ma fartuch i rękawiczki, ale nie ma fartuchów ochronnych.
Dziennikarze rozmawiali również z lekarzem pracującym na oddziale intensywnej terapii, gdzie zamiast masek ochronnych lekarze muszą nosić zwykłe maski chirurgiczne. Kiedy wyraził przełożonym swoje obawy, otrzymał ostrzeżenie, że jego profile w serwisach społecznościowych będą monitorowane. – Przełożeni powiedzieli, że jeśli usłyszą o tych obawach poza tymi czterema ścianami, nie będę mógł utrzymać swojej obecnej pozycji w tym szpitalu w przyszłości.
To nie jest jedyny przypadek, kiedy lekarz usłyszał, że będzie się przyglądał jego aktywności w serwisach społecznościowych. Takich osób jest znacznie więcej. Stowarzyszenie DAUK otrzymało podobne przykłady z całego kraju, w tym ze wschodniej Anglii, Yorkshire, Essex i Lincolnshire.
NHS England potwierdził, że kontroluje komunikację z mediami. Celem tego jest „przekazywanie społeczeństwu jasnych i spójnych informacji”.
Opr. kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.