W czwartek rano za jedno euro płacono 4,55 zł. Złotówka słabnie od ponad dwóch tygodni, jak mówi analityk banku BPH-PBK Krzysztof Rybiński głównie z powodu obaw, czy rząd potrafi i chce ograniczyć wzrost długu publicznego.
"Nastroje społeczne są niedobre, więc nikogo nie powinno dziwić, że politycy w takiej sytuacji są bardzo niechętni do podejmowania reform. Niestety politycy nie dostrzegają prostego faktu - jeżeli reformy nie będą podjęte, to ten kraj znajdzie się w bardzo poważnym kryzysie finansów publicznych w roku 2005, w roku wyborczym" – stwierdził Rybiński.
Analityk dodał, że bez ograniczenia dziury w budżecie, Polska będzie mogła przyjąć euro dopiero za kilkanaście lat, a to może oznaczać, że złoty staje się mniej atrakcyjną inwestycją.
Ujawniona strategia Eksperci uważają, że zamieszanie na rynkach finansowych wywołała między innymi rządowa strategia na najbliższe lata. Mimo że jeszcze nie została oficjalnie opublikowana, inwestorzy weszli już w jej posiadanie. Zdaniem specjalistów, rynki źle przyjęły rządowe plany. Złotówka osłabła a Ministerstwo Finansów musiało odwołać środowy przetarg na obligacje - planowało sprzedać papiery skarbowe za prawie trzy miliardy złotych, ale nie znaleźli się chętni do kupna ich na proponowanych warunkach.
Zdaniem analityka Pekao SA, Tomasza Zdyba, rynek nie wierzy również w zapowiedziane przez resort finansów zmniejszanie deficytu budżetowego w relacji do PKB.
"Brak zaufania i negatywny sentyment bierze się z dużej niepewności, co do przyszłej polityki fiskalnej. Rynek w tę ścieżkę nie uwierzył, bo gdyby uwierzył, to reakcja powinna być pozytywna, a było wręcz odwrotnie. Luźna polityka fiskalna rodzi obawy dlatego, że rośnie dług publiczny, rośnie emisja papierów skarbowych, czyli rośnie strona podażowa - w związku z tym ceny spadają" – ocenia analityk Pekao SA.
Tomasz Zdyb podkreśla, że jedną z najpoważniejszych przyczyn braku zaufania inwestorów jest grożące Polsce obniżenie ratingu przez międzynarodowe agencje. Inwestorzy oczekują bowiem dodatkowych premii za rosnące ryzyko związane z kupowaniem polskich papierów dłużnych.
Niektórzy analitycy ostrzegają, że jeżeli do skutku nie dojdą kolejne dwa przetargi - w budżecie państwa może zabraknąć gotówki na bieżące potrzeby.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.