Severn jest najdłuższą rzeką w Wielkiej Brytanii, ma 354 km długości. Wypływa koło Plynlimon w pobliżu Llanidloes w Górach Kambryjskich w środkowej Walii, wpada do Kanału Bristolskiego na granicy Anglii i Walii. W związku z obfitymi opadami deszczu, rzeka mocno wezbrała. W środę zapory na rzece w okolicy Ironbridge zaczęły przepuszczać wodę. Agencja Ochrony Środowiska oszacowała, że przepływa tamtędy do 500 ton wody na sekundę. W związku z zagrożeniem życia ewakuowano stamtąd osoby z 35 nieruchomości.
To jednak nie koniec zmartwień - meteorolodzy przewidują, że przez kolejnych dziesięć dni mieszkańców Midlnads, szczególnie z domów położonych przy rzece, czekają trudne momenty. Nie przestanie padać, a co za tym idzie - będą dalsze podtopienia.
W związku z zagrożeniem życia, obowiązuje tam wysokie ostrzeżenie powodziowe. Agencja Ochrony Środowiska obawia się, że głębokość wód powodziowych w Wharfage w Ironbridge może osiągnąć 1,8 m.
Sytuacja w tamtych rejonach była tak niebezpieczna, że do monitorowania sytuacji, ze względu na ryzyko służby musiały użyć dronów i zdalnych kamer.
- Wiele służb będzie kontynuować swoją pracę przez następnych dziesięć dni, ponieważ wody powodziowe będą opadać dość powoli i prawdopodobnie w weekend i pod koniec przyszłego tygodnia zostaną uzupełnione dodatkowymi opadami - dziennik "The Guardian" cytuje zastępcę szefa lokalnej policji, Juliana Mossa.
- Przed nami opady nie tylko śniegu, ale również śniegu z deszczem. Nie będą to duże ilości, ok. 10-15 mm w niektórych miejscach, ale będzie padać na już mocno nawodnione obszary i na tym polega problem - mówił Alex Burkill z Met Office.
Do czwartku rano poziom rzeki na rzece Severn spadł o 80 cm w Shrewsbury, 42 cm w Ironbridge i 16 cm w Bridgnorth.
opr. kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.