Szanowni Uczestnicy dzisiejszej uroczystości! Jestem optymistą i wierzę w ludzi, bo w dotychczasowym moim życiu, z pominięciem pobytu w więzieniach i obozach koncentracyjnych, uzyskałem od ludzi więcej dobrego niż złego. W kwalifikowaniu ludzkich uczynków na dobre lub złe pomaga mi piękna kobieta, która ma opaskę na oczach. W lewej ręce trzyma wagę, a w prawej ręce ostry miecz. Będę ją prosił, aby nadal pozostała ze mną – zakończył swoje wystąpienie Stanisław Zalewski, Prezes Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych
Podczas ceremonii upamiętniającej 70. rocznicę wyzwolenia Auschwitz głos zabrał także Ronald S. Lauder, który przemawiał w imieniu „Filarów Pamięci”, indywidualnych darczyńców, którzy wsparli Fundację Auschwitz-Birkenau. Wspomniał on zeznanie z procesu Adolfa Eichmanna: – Był jeden człowiek, który wyróżniał się tym, że mówił niezwykle nieemocjonalnym tonem. Opisał przybycie na rampę z żoną i małą córeczką. Wypędzono ich z bydlęcych wagonów i ustawili się w kolejce do "selekcji", właśnie tam. Lekarz zdecydował, kto pójdzie na prawo do pracy, a kto na lewo na śmierć. Mężczyzna został w tym momencie oddzielony od żony i córki, a oni zostali odepchnięci. Na miejscu świadka powiedział: "Było tak wielu ludzi, że myślałem, że stracę ich z oczu." Ale jego córeczka nosiła czerwony płaszczyk i widział go, aż do momentu, gdy stawał się coraz mniejszy, a potem już nie mógł go zobaczyć.
– Nie bądźcie cicho. Nie bądźcie obojętni. Dobre rzeczy, wielkie rzeczy mogą zacząć się od każdego z nas. Nie róbcie tego tylko dla narodu żydowskiego na całym świecie. Zróbcie to dla waszych dzieci. Zróbcie to dla waszych wnuków, ale także dla tej małej dziewczynki w czerwonym płaszczu. Jej prochy są tutaj, wraz z procham ponad miliona innych torturowanych dusz. Patrzą na nas i płaczą w jednym porażającym głosem – podkreślił Ronald S. Lauder.
Wszystkim zebranym za ich obecność w tym szczególnym dniu dziękował dyrektor Miejsca Pamięci Auschwitz dr Piotr M.A. Cywiński, który w swoim wystąpieniu zawarł także swoje rocznicowe przesłanie. – Świat miał przecież wyglądać inaczej. Organizacja Narodów Zjednoczonych miała być gwarantem pokoju. Zbrodnie przeciwko ludzkości miały być ścigane bez końca. Współpraca i współzależność międzynarodowa miały oddalać konflikty. Ekumenizm miał zbliżać ludzi wiary. Tymczasem dziś, z każdej niemalże strony widać odradzanie się dawnych upiorów. Nasilają się antysemityzm, rasizm, ksenofobia. W mroku odradzającego się populizmu i demagogii wzmacniają się ideologie pogardy i nienawiści A my stajemy się coraz bardziej obojętni. Zamknięci w sobie. Apatyczni. Bierni. Nie widzimy i nie chcemy widzieć. Nie mówimy i nie chcemy mówić. Większość milczała, gdy tonęli Syryjczycy, w ciszy odwróciliśmy się od Kongijczyków, nie wydusiliśmy z siebie niemalże słowa, gdy dwa lata temu mordowano Rohindża, ciszą dziś okrywamy tragiczny los Ujgurów – powiedział.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.