– Chciałabym podziękować Polakom za zachowanie tego miejsca oraz za przekształcenie go w słynne na całym świecie miejsce pamięci i muzeum, jakim jest dziś – powiedziała Elza Baker.
– W Auschwitz doświadczyłam masowego ludobójstwa. Przed takimi elementami zbrodniczej infrastruktury, jak komory gazowe czy krematoria usytuowane w niewielkiej odległości od utrzymywanego pod napięciem obozowego ogrodzenia, stały długie kolejki więźniów. Słyszeliśmy rozdzierające krzyki. Nie przestrzegano zakazu opuszczania zamkniętych na klucz baraków. Widzieliśmy przepastny teren, a na nim otwarty ogień. Ja, ośmioletnia dziewczynka, słyszałam, jak dorośli rozmawiali, że musiał się im skończyć gaz, skoro palili ludzi żywcem – mówiła Elza Baker.
– Ci, którzy zostali zamordowani oraz ci, którzy przeżyli, nigdy nie mogą popaść w zapomnienie. Mam nadzieję, że to Miejsce Pamięci oraz Muzeum będą działać przez wiele kolejnych lat jako ostrzeżenie, by chore ideologie oparte na takich zgubnych naukach, jak na przykład eugenika, nigdy więcej nie doszły do władzy – podkreśliła Baker, Romka, którą do Auschwitz deportowano z Hamburga, kiedy miała 8 lat.
Marian Turski, którego do Auschwitz przywieziono z getta Litzmannstadt, zwrócił się we wstępie do pokolenia swojej córki i wnuków: – Kiedy dzisiaj spotykam się z młodymi, zdaję sobie sprawę z tego, że po 70, po 75 latach wydaje się ich troszeczkę nużyć, są troszeczkę znużeni tym tematem. Wojna, Holokaust, ludobójstwo… I ja ich rozumiem. Dlatego obiecuję Wam, młodzi, że nie będę opowiadał Wam o moich cierpieniach, nie będę opowiadał Wam o moich przeżyciach, o moich dwóch marszach śmierci, o tym, jak kończyłem wojnę ważąc 32 kg na skraju życia, wyczerpania. Nie będę opowiadał o tym, co jest najgorsze: o tragedii pożegnania, o tragedii rozstania z najbliższymi, kiedy widzisz po selekcji, przeczuwasz, co ich czeka. Nie, nie będę o tym mówił.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.