Waszyngton zawetował rezolucję, ponieważ w dokumencie nie znalazła się krytyka palestyńskich organizacji zbrojnych. Komentatorzy oceniają, że decyzja Waszyngtonu nie jest zaskoczeniem. Już w momencie składania propozycji rezolucji amerykański ambasador przy ONZ, John Negroponte, zapowiadał jej zablokowanie. Jednak palestyński przedstawiciel przy Narodach Zjednoczonych, Nasser al-Kidwa, ostrzegł, że weto może pogorszyć sytuację w regionie i odpowiedzialność za to poniosą Stany Zjednoczone.
Także syryjski ambasador przy ONZ uważa, że decyzja Waszyngtonu jest niezrozumiała. "To smutny dzień dla Narodów Zjednoczonych" - powiedział Faisal Mekdad. Propozycja rezolucji, poparta przez rządy krajów arabskich, pojawiła się, gdy Izrael zapowiedział usunięcie palestyńskiego przywódcy Jasera Arafata z jego siedziby w Ramallah na Zachodnim Brzegu.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.