Szefowa Związku Wypędzonych uważa, że takie Centrum musi dokumentować cierpienia doznane przez Niemców w efekcie II Wojny Światowej, choć podkreśla, że nie neguje cierpień Polaków.
Praktycznie wszyscy polscy politycy i historycy, którzy wzięli udział w debacie stwierdzili, że idea Centrum Wypędzeń zagraża dobrym stosunkom polsko-niemieckim i fałszuje historię. Donald Tusk z Platformy Obywatelskiej mówi, że pomysł ten kładzie się cieniem na latach pracy na rzecz pojednania: "Kiedy wybuchła wrzawa wokół Centrum Przeciwko Wypędzeniom, to ja miałem takie poczucie, że delikatne wysiłki budowane taką cząstkową pracą setek i tysięcy ludzi zostały zagrożone potężnym uderzeniem młota" – powiedział Tusk.
Z kolei były ambasador Polski w Niemczech Janusz Reiter mówi, że cała dyskusja na temat Centrum może być wstępem do domagania się odszkodowań: "Oczywiście istnieje takie podejrzenie, że za racjami historycznym specjalistów czy moralnymi pójdą jakieś materialne roszczenia. To jest też jeden z powodów, dla których Centrum jest pomysłem, który może zniszczyć zaufanie pomiędzy Polakami, a Niemcami" – stwierdził Reiter.
Zdaniem specjalistów poszczególni Niemcy mogą w europejskim Trybunale dostać prawo do odszkodowań.
Zdaniem krytyków stworzenia Centrum Wypędzeń, idea ta fałszuje historię, zrównując krzywdy Niemców z krzywdami np. Polaków czy Żydów. Erikę Steinbach krytykowali nie tylko polscy rozmówcy, ale i też jej rodacy. Jerzy Montag z Partii Zielonych apelował o większą wrażliwość i świadomość historyczną: "Dla nas, Niemców, dyskusja na temat Centrum powinna wiązać się z refleksją na temat tego, co my sami sobie zrobiliśmy. Musimy pamiętać, że punktem wyjścia tego, co spotkało wypędzonych były działania samych Niemców. Kto tego kontekstu nie widzi, ten nie znajdzie zrozumienia w krajach sąsiednich" – przekonywał niemiecki polityk Zielonych.
Erika Steinbach nie zmieniła zdania na temat pomysłu powołania Centrum Przeciwko Wypędzeniom. Stwierdziła, że gdyby jej fundacja zaprzestała działań pod wpływem polskich emocji, to zwiększyłoby to jeszcze negatywne nastroje w Niemczech.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.