Bercow ma już na swoim koncie sprzeciw wobec głosowania dwa razy w tej samej sprawie. W marcu tego roku powołał się na precedens z 1604 r. i orzekł, że ówczesna premier Theresa May nie może przedłożyć Parlamentowi tej samej umowy w sprawie brexitu z okazji kolejnego głosowania, chyba że wprowadzi w nim zmiany. Konserwatywni posłowie oskarżyli wtedy Bercowa o wywołanie „kryzysu konstytucyjnego” i umyślnego utrudniania postępów brexitu.
Dzisiaj po posiedzeniu parlamentu może być jasne, w jaki sposób Wielka Brytania opuści Unię Europejską. Może się również okazać, że nadal parlament i rząd będą tkwić w sytuacji patowej. Na razie jeszcze nie nadeszła odpowiedź z Unii Europejskiej, która, zdaniem politycznych komentatorów, może po pierwszym liście Johnsona automatycznie uruchomić procedurę opóźniającą brexit. Zatem - jeszcze wszystko przed nami!
opr. kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.