Jeszcze dzisiaj rano pisaliśmy o fiasku negocjacji, które trwały przez ostatnie dwa dni i kończyły się późno w nocy. Przed godziną 11.00 media obiegła informacja, że nastąpił przełom w rozmowach. Negocjatorom ze strony UE i UK udało się porozumieć w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej zaledwie kilka godzin przed rozpoczęciem szczytu UE. Umowa nie oznacza jednak automatycznie, że Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej 31 października. Porozumienie musi być jeszcze zawarte przez przywódców państw na szczycie UE, a następnie zatwierdzone przez Izbę Gmin i Parlament Europejski.
„Tam, gdzie jest wola, tam jest porozumienie - mamy je! Jest to uczciwa i wyważona umowa dla UE i Wielkiej Brytanii; świadczy o naszym zaangażowaniu w poszukiwanie rozwiązań. Rekomenduję Radzie Europejskiej zatwierdzenie tej umowy" - napisał na Twitterze Jean Claude Juncker.
Sytuacja nie jest tak optymistyczna, jak się wydaje. Planów premiera Johnsona w obecnym ich kształcie nie może poprzeć północnoirlandzka Demokratyczna Partia Unionistów, której głos będzie kluczowy podczas głosowania w Izbie Gmin.
We oświadczeniu przewodnicząca DUP Arlene Foster i jej zastępca Nigel Dodds napisali, że będą dalej prowadzić rozmowy z brytyjskim rządem na temat "rozsądnego" porozumienia, jednak "w obecnym kształcie nie mogliśmy poprzeć tego, co jest sugerowane w sprawie ceł i mechanizmu zgody (prawo północnoirlandzkiego parlamentu do przyszłego decydowania o udziale w porozumieniu), nie ma także jasności w kwestii VAT".
opr. kk, MojaWyspa.co.uk