Brytyjscy lekarze zbyt często przepisują leki, które mogą powodować uzależnienie. Tak brzmi kluczowy wniosek z raportu Public Health England (PHE), agencji brytyjskiego Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej. Połowa osób objętych analizą, na podstawie której przygotowano opracowanie, zażywała leki od co najmniej roku, a ponad jedna piąta – od co najmniej trzech lat. Kobietom leki przepisywane są półtora raza częściej niż mężczyznom.
Najwięcej osób uzależnionych jest od środków przeciwdepresyjnych. Zażywa je aż 17 proc. dorosłych Anglików. To ok. 7,3 miliona osób. 930 tys. z nich przyjmuje tego typu leki od ponad trzech lat. Eksperci zaznaczają, że choć mogą istnieć uzasadnione powody do przyjmowania antydepresantów przez dłuższy okres, to jednak zbytnie upowszechnienie opioidowych leków przeciwbólowych, działających uspokajająco benzodiazepinów czy pigułek nasennych stanowi zagrożenie dla zdrowia Brytyjczyków. Autorzy raportu zalecają lekarzom, by zamiast przepisywania lekką ręką środków farmaceutycznych, oferowali pacjentom inne, niefarmakologiczne formy wsparcia.
Raport wskazuje na znaczenie tzw. social prescribing w terapii zaburzeń psychologicznych. Chodzi o rozmaite formy aktywności społecznej, które mogą zaowocować poprawą stanu zdrowia, takie jak uczestnictwo w grupach konwersacyjnych czy… występowanie w chórze. Koncepcja social prescribing od pewnego czasu zyskuje popularność w Wielkiej Brytanii, Irlandii i Holandii. Zalecana jest m.in. przez NHS – brytyjską służbę zdrowia. „Terapie społeczne” pozwalają nie tylko na poprawę kondycji psychicznej, ale również uniknięcie skutków ubocznych związanych z zażywaniem środków farmaceutycznych.
Przemysław Cwiek, MojaWyspa.co.uk