Wicepremier Izraela Ehud Olmert przyznał w niedzielę, że zabicie przywódcy Autonomii jest jednym z wariantów branych pod uwagę przez rząd Ariela Szarona. W czwartek władze Izraela ogłosiły, że planują usunięcie Arafata, bo - jak uzasadniały - jest on główną przeszkodą na drodze do pokoju w regionie. Oświadczenie Olmerta wskazuje, że mówiąc o usunięciu, rząd miał również na myśli fizyczną likwidację palestyńskiego przywódcy, a nie tylko jego wygnanie.
Saeb Erekat powiedział, że celem Izraela jest zabicie Arafata i pogrążenie Autonomii Palestyńskiej w chaosie i anarchii. Zdaniem negocjatora, jeśli Arafat zginie z izraelskich rąk, palestyńscy bojownicy przejmą miasta na Zachodnim Brzegu i Strefie Gazy, zarządzane teraz przez władze Autonomii.
Na głównym placu obozu dla uchodźców Rachidija w południowym Libanie zebrało się 20 tysięcy osób, do których - przy pomocy łączy telefonicznych - przemówił palestyński lider. Arafat zapowiedział, że się nie podda. Tysiące osób maszerowało także ulicami stolicy Indonezji, Dżakarty, wyrażając poparcie dla palestyńskiej niepodległości.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.