Podczas zamieszek, do których doszło w północnoirlandzkim Londonderry, zginęła 29-letnia dziennikarka Lyra McKee. Kobieta relacjonowała sytuację w mieście. Policja traktuje jej śmierć jako incydent o charakterze terrorystycznym.
Lyra McKee zajmowała się konfliktem północnoirlandzkim. W czwartek 18 kwietnia relacjonowała zamieszki w Londonderry. Na ulicy padły strzały i jeden z nich trafił w dziennikarkę. Została przewieziona do szpitala, jednak po północy policja poinformowała, że kobieta zmarła.
„Stałam obok tej młodej kobiety, kiedy dziś wieczorem upadła obok policyjnego Land Rovera w Creggan" - tak na Twitterze napisała inna reporterka, Leona O'Neill, która również była na miejscu zdarzenia. "Zadzwoniłam po karetkę, ale policja umieściła ją z tyłu radiowozu i zabrała do szpitala, gdzie zmarła. Miała zaledwie 29 lat" - dodała.
Lyra McKee zdążyła wcześniej opublikować na Twitterze film, na którym widać policyjny samochód obrzucany koktajlami Mołotowa, cegłami, butelkami i petardami. Ponadto na ulicy stały palące się samochody. Chwilę przed śmiercią zamieściła zdjęcie zamieszek, gdzie widać dym wznoszący się w powietrze nad pojazdami służb ratunkowych, wraz z podpisem: „Derry dziś wieczorem. Absolutne szaleństwo.
Zamieszki wybuchły po nalocie policji, która próbowała zapobiec atakom bojowym zaplanowanym na wielkanocny weekend, kiedy przypada rocznica Powstania Wielkanocnego w 1916 roku.
Północnoirlandzka policja wszczęła śledztwo w sprawie śmierci Lyry McKee. Dziś rano śledzczy ujawnili, ze prawdopodobnie za zabójstwem kobiety stoi nowa IRA.
- To nie tylko zabójstwo młodej kobiety, to także atak na mieszkańców tego miasta - tak skomentował to co się stało funkcjonariusz Mark Hamilton. Zamieszki i śmierć dziennikarki potępiły obie największe partie polityczne w Irlandii Północnej - irlandzka republikańska Sinn Fein i probrytyjska Demokratyczna Partia Unionistyczna (DUP).