Premier Theresa May chciałaby przesunąć termin, w którym Wielka Brytania opuści Unię, do 30 czerwca. Eksperci przewidują jednak, że strona unijna zaproponuje Wielkiej Brytanii dłuższy okres. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że szef Rady Europejskiej Donald Tusk zaapelował do pozostałych 27 przywódców krajów członkowskich do opóźnienia brexitu o rok.
Aby premier Theresa May mogła opóźnić brexit, muszą się zgodzić wszystkie państwa członkowskie. Jeśli na dzisiejszym szczycie przedstawiciele 27 krajów Wspólnoty nie wyrażą zgody na przedłużenie wyjścia UK z UE, prawdopodobnie Wielka Brytania opuści w piątek 12 kwietnia Unię bez porozumienia. To obecnie ostateczny termin brexitu. Przypominamy - premier zwraca się do przedstawicieli UE o opóźnienie brexitu, aby mieć czas na wypracowanie kompromisu wśród posłów w Izbie Gmin, którzy trzykrotnie odrzucali jej umowę dotyczącą wyjścia z Unii.
Nie dłużej niż rok
Premier May po południu uda się na szczyt do Brukseli. Jej zadaniem jest przekonanie przywódców UE o wiarygodności rozmów z Partią Pracy w celu uzyskania kompromisu w sprawie brexitu.
Donald Tusk w oficjalnym liście do przywódców w przeddzień szczytu zaproponował dłuższe, elastyczne przedłużenie brexitu, jednak „nie dłużej niż rok”. Argumentował, że każdy wariant opóźnienia powinen być obłożony warunkami, które m.in. wykluczają możliwość wznowienia negocjacji brexitowych z UE.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.