Ministrowie z 27 krajów UE spotkali się w przeddzień szczytu w Luksemburgu, gdzie rozmawiali m.in. o ponownym przesunięciu daty wystąpienia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty. - Przedłużenie terminu na podstawie art. 50 jest instrumentem, a nie celem samym w sobie - mówił podczas konferencji prasowej George Ciamba, rumuński minister UE, który przewodniczył spotkaniu - Strona brytyjska musi nakreślić jasny plan z wiarygodnym poparciem politycznym, aby Rada Europejska wydała decyzję na rzecz przedłużenia - podkreślił.
Prezydenci i premierzy krajów członkowskich Unii zdecydują w środę 10 kwietnia, czy udzielić Wielkiej Brytanii zgodę na przedłużenie Brexitu oraz jak długo to opóźnienie miałoby trwać.
Po wtorkowym spotkaniu główny negocjator UE Michel Barnier wyraził nadzieję, że rozmowy między Partią Pracy a rządem doprowadzą do porozumienia w sprawie brexitu. - Wszyscy wyraziliśmy nasze nadzieje i oczekiwania w tym zakresie… że dialog ten [między Partią Konserwatywną a Partia Pracy - przyp. red.] zakończy się pozytywnym wynikiem, który pozwoli w końcu uzyskać pozytywną większość w odniesieniu do umowy o brexicie - mówił Barnier - Opóźnienie brexitu musi służyć celowi - dodał.
Opinie ministrów
- Znowu mamy dzień świstaka. Do tej pory nic się nie zmieniło. Udzielenie zgody na dłuższe opóźnienie brexitu musi mieć bardzo rygorystyczne kryteria. Nie mamy problemu z czasem, mamy problem z podejmowaniem decyzji, zwłaszcza po stronie brytyjskiej - komentuje Michael Roth, niemiecki minister spraw europejskich.
- Francja nie zmieniła zdania. Uważamy, że żądanie opóźnienia brexitu nie jest ani uzgodnione, ani automatyczne. To bardzo ważne, żeby było połączone z wiarygodnym planem politycznym - uważa Amélie de Montchalin z Francji.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.