Wczoraj wieczorem brytyjscy posłowie odrzucili w ramach orientacyjnego głosowania osiem propozycji dotyczących wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Oznacza to, że Theresa May nie ma co liczyć na przegłosowanie swojej umowy w Izbie Gmin. Jednak premier planuje jutro kolejną debatę nad wspomnianą umową.
- Jedyną rzeczą, która powinna teraz nastąpić, to zwrócenie się do obywateli o ponowne poprzez wybory, by zakończyć ten impas - tak wyniki głosowania skomentował poseł Szkockiej Partii Narodowej Ian Blackford. Wczoraj posłowie debatowali m.in. nad całkowitym wycofaniem się z brexitu, pozotaniem w uni celnej, brexitem bez umowy. Najbliżej przegłosowania był pomysł dotyczący ponownego referendum w sprawie brexitu.
Dotychczasowe umowy premier May przepadały głosami radykalnych brexitowców w szeregach Partii Konserwatywnej oraz partii unionistycznej Irlandii Północnej. Teraz sytuacja może się zmienić, bo zdanie w sprawie brexitu zmienił Jacob Rees-Mogg, zwolennik wyjścia bez umowy. Poseł skomentował, że w obecnej sytuacji Wielka Brytania stoi przed wyborem złej umowy brexitowej przygotowanej przez Theresę May a brexitem w ogóle. - Musimy wyjść z Unii - podkreślił Rees-Mogg.
Premier Theresa May zadeklarowała, że jeśli posłowie przegłosują jej umowę, ona sama ustąpi ze stanowiska szefa rządu, by wyjście i dalsze umowy z Unią negocjowali inni politycy. Jednym z kandydatów na urząd premiera jest wspomniany poseł Partii Konserwatywnej Rees-Mogg.
Niestety, Theresie May nie udało się przekonać do swojej umowy posłów irlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistycznej.
opr. kk, MojaWyspa.co.uk