- To kropla w morzu potrzeb w porównaniu z kosztami brexitu - uważa poseł Partii Pracy Alex Sobel, aktywnie działający w kampanii People's Vote na rzecz ponownego referendum. Jego zdaniem rządowy zastrzyk pieniędzy nie zniweluje rocznych strat, będących wynikiem wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.
Inna posłanka Partii Pracy Ruth Smeeth z Stoke-on-Trent, określiła kwotę zaproponowaną przez premier May jako „niezwykle żałosną".
Tymczasem premier Theresa May uporczywie trzyma się twierdzenia, że w referendum z 2016 roku naród zobligował rząd do wyprowadzenia kraju z Unii Europejskiej. - Społeczności w całym kraju głosowały za brexitem jako wyrazem pragnienia zmiany - to musi być zmiana na lepsze, z większą szansą i większą kontrolą (...) Te miasta mają wspaniałe dziedzictwo, ogromny potencjał i z właściwą pomocą, czeka je świetlaną przyszłość - tak skomentowała niepokoje posłów Partii Pracy.
Źródło: BBC News
opr. kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.