Jak Twoje noworoczne postanowienia?
Fajnie jest mieć cele i systematycznie do nich dążyć. Bardzo dobrze na psychikę działa wyznaczenie priorytetów, a jeszcze lepiej, ich wizualizacja. Postanowienia w formie obrazkowej „mapy marzeń”, albo chociaż te spisane w kalendarzu – powinny niby mieć moc. Wkrada się jednak element przesady. Obiecujemy sobie tak wiele, że nie jesteśmy w stanie wytrwać. Ponadto, bardzo często oczekujemy od siebie czegoś, czego nie możemy zrealizować.
Powód do smutku
Ponieważ chcemy zbyt wiele, rzucamy się na głęboką wodę i liczymy (nieco naiwnie), że jednak tym razem się uda, skazujemy plan na porażkę. Niezrealizowane postanowienia rozbrzmiewają dźwiękiem rozczarowania w naszych uszach i zamiast odmienić coś na lepsze, już z początkiem lutego łapiemy dołki (statystyki boleśnie pokazują, że przeszło 90% noworocznych postanowień staje się źródłem rozczarowań już z końcem stycznia). Czujemy się źle, mamy wrażenie, że sami siebie zawiedliśmy, jesteśmy nieudolni, że z planów znowu nic nie wyszło. Tak naprawdę, sami się na to skazujemy.
Im więcej punktów liczy sobie lista noworocznych postanowień, tym większy jest później dołek. Ale spieszymy z pomocą stworzenia planu idealnego, takiego, który – dla odmiany – nie zakończy się fiaskiem.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.