To kolejny tzw. praktyczny skutek zamieszania związanego z Brexitem. Ministerstwo transportu poinformowało, że obywatele brytyjscy mieszkający w krajach UE powinni przed 29 marca wymienić brytyjskie prawo jazdy na tzw. międzynarodowe czy też europejskie.
Na stronie ministerstwa w poniedziałek opublikowano komunikat, w którym czytamy, że „w przypadku braku umowy brexitowej z UE, obywatele brytyjscy mieszkający w UE będą musieli zdać odpowiednie egzaminy w kraju zamieszkania, aby móc po 29 marca legalnie prowadzić pojazdy”. Urzędnicy uprzedzają też, że wraz ze zbliżającą się datą Brexitu, kolejki w urzędach mogą się powiększać.
Oczywiście jak zawsze jest kilka wyjść z tej sytuacji. Ale trzeba o nich pamiętać. Brytyjczycy, którzy przebywają w UE krótkoterminowo mogą wrócić do UK i załatwić międzynarodowe prawo jazdy wybierając jeden z trzech rodzajów dokumentów.
Obecnie, posiadacze brytyjskiego prawa jazdy mają prawo do prowadzenia pojazdów w całej Unii Europejskiej oraz krajach Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Irlandia jest jedynym krajem UE, gdzie brytyjscy kierowcy zachowają prawo do jazdy we wszelkich okolicznościach politycznych. Ale już ci, którzy mieszkają lub wybierają się do Francji czy Hiszpanii mogą spodziewać się problemów. W tych krajach wymagane są dwa typu pozwoleń na jazdę, bowiem ratyfikowany tam dwie różne konwencje prawne.
A to wcale nie jest takie proste. Kierowcy z UK posiadający międzynarodowe prawo jazdy (IDPs) mają zezwolenia sygnowane numerem 1949 lub 1926. Wielka Brytania zamierza jednak wydawać również prawa jazdy dla krajów, które ratyfikowały konwencję 1968 – ta obejmuje większość krajów UE. Ale za to we Francji, na Malcie, Cyprze czy Islandii będzie potrzebny dokument oparty o konwencję 1949. Mamy więc trzy różne typy międzynarodowych praw jazdy. Łatwo się pogubić.
Kierowcy muszą też pamiętać, że od stycznia międzynarodowe zezwolenia, które do tej pory można było zamówić online za 5,5 funta będą dostępne tylko w brytyjskich urzędach pocztowych.
- Niezły bałagan. Wyobraźmy sobie tysiące brytyjskich kierowców mieszkających w UE. Część z nich to osoby starsze, dla których wyjazdy do kraju w celu załatwienia nie do końca zrozumiałych dokumentów to spory problem – mówi Edmund King z AA.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk